DLACZEGO WARTO UCZYĆ SIĘ FOTOGRAFII?
To pytanie, które często zadają sobie Ci, którzy traktują fotografie jak umiejętność pisania czy czytania. Każdy to potrafi i nie zastanawiamy się nad tym dlaczego.
A przecież nie rodzimy się z umiejętnością pisania, nie rozpoznajemy od razu liter i nie potrafimy sensownie przeczytać nawet jednego słowa.
Poświęcamy swoim dzieciom wiele uwagi, by opanowały najpierw umiejętność trzymania pióra, potem nakreślenia szlaczków by w końcu rozpocząć naukę pierwszych liter. Zanim nauczą się pisać wielokrotnie ćwiczą i przepisują, by w końcu zapamiętać, i potem już nie zastanawiać się nad kształtem i kolejnością liter, tylko płynnie pisać najprostsze zdania.
Potem, kolejny etap, umiejętność budowania zdań pojedynczych i złożonych, by w końcu płynnie posługiwać się pełnymi sentencjami. Ale najważniejsze, by wiedzieć, o czym chcemy opowiedzieć.
Z fotografią jest dokładnie tak samo. Najpierw trzeba nauczyć się alfabetu języka wizualnego, fotograficznego i wszystkich podstawowych narzędzi jakimi dysponuje ta sztuka, by w końcu swobodnie i z pomysłem fotografować, a co najważniejsze, świadomie i bez przypadku wykorzystując intuicję i własną wrażliwość. Możliwe jest to jednak dopiero wtedy, kiedy opanujemy techniczne i kompozycyjne zasady budowania każdego obrazu, również fotograficznego.
Musimy wiedzieć kiedy i jak zastosować odpowiedni kard, jakie dobrać parametry ekspozycji, jak panować nad chaosem wizualnym i treściowym. Musimy świadomie i czujnie przebrnąć przez szereg ćwiczeń, które pozwolą na łatwość osiągania zamierzonych efektów.
Nauka fotografii nie tylko uczy technicznych i kompozycyjnych aspektów ale również, a może przede wszystkim uczy patrzenia na świat. Poszerza nasze horyzonty i sposoby widzenia, pozornie codziennych, nieciekawych tematów. Pozwala na dostrzeganie więcej i bardziej interesująco. Powala na poszukiwanie własnych sposobów widzenia, ale także własnych sposobów interpretacji świata i tego co obok nas.
Nauka fotografii, to przyjemność i radość tworzenia, ale także satysfakcja z tego, że możemy widzieć więcej niż „inni”.
To radość z tego, że potrafimy zachwycić się światłem na ceglanej ścianie czy rozkładem miękkich fałd na kwiecistej sukience nieznajomej dziewczyny.
To przyjemność w szukaniu wspomnień na starym strychu czy emocji w zamyślonej twarzy kogoś bliskiego.
To w końcu wartość, która pozwala na umiejętne wykorzystanie tego, jakie daje nam możliwości technika w połączeniu z podstawami budowania przestrzeni wizualnych oraz naszymi emocjami i wrażliwością.
Wtedy fotografia daje maksimum przyjemności a nawet pozwala się w niej zatracić J
Tekst Beata Mendrek